Księże dobrodzieju, ja dziś się nie będę spowiadać. Nie mam siły myśleć. Przyszłam tylko posiedzieć w klimatyzowanym pomieszczeniu, żeby mi trochę opuchlizna ze stóp zeszła...
A jak ksiądz myśli - gdybym tak trochę tej wody święconej sobie jeszcze polała - może by mi się krążenie poprawiło?! I przypomniałabym sobie o tych moich grzechach nieszczęsnych?!
Jakbym śmiała żartować? Proszę księdza!!
Ament.
czwartek, 10 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz