środa, 23 czerwca 2010

Niechrześcijańskie zachowanie

Proszę księdza, ja się chyba starzeję! Wnoszę po tym, że dziś całkiem smakowity mężczyzna powiedział do mnie per Pani! I co z tego, że tak się nazywam?! Mówię księdzu, aż mi od tego podskoczyły hormony wzrostu. Co się porządnie zestresuję - to idzie w górę. Co to znaczy, co to znaczy?! Jezu... No, urosłam 1 centymetr. Niech się tak klecha nie dziwi - do cholery - a niby skąd jestem taka wysoka?
Z tą starością... nie jestem na to przygotowana, nie mam na to zgody i tak w ogóle to niech mnie starzenie w dupę - przepraszam - pocałuje.
Nie życzę sobie, rozumie klecha, żeby mi się fałdziło tam i tu, albo - święta maryjo - wysychało! Żeby puchło, drżało, nie trzymało formy. Rozumie ksiądz?
No, to jak wszystko jasne to w takim razie proszę o audiencję u Jezusa, tego mądrali co się wywinął krzyżykiem, ale nie zostawił żadnych mądrych rad dla reszty... to nie po chrześcijańsku!
Ament.

2 komentarze:

  1. taa, On podobno wróci za 40 lat i wtedy sobie pogadacie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ten Jezus to w ogóle jakiś niechrzescijański był, bo nic nie piszą w ewangelii, żeby do kościoła kiedykolwiek chodził, i na tacę cokolwiek dawał...

    OdpowiedzUsuń