Ojcze, złapali mnie dzisiaj head hunterzy, za głowę moją mnie złapali, przytrzymali i strzelili fotę. Gdy rozmodlona klęczałam, opalając się w blasku jezusowej urody.
Nic zrobić nie mogłam - skusili prawami autorskimi i wiecznym życiem w reklamie. I ja - słaba - poddałam się, podpisałam cyrograf.
Zaprawdę, zaprawdę - nie wiedziałam, co czynię. Dopiero w domu, gdy postawiłam sobie tarota (niech mi Jezus wybaczy), zobaczyłam to jak na dłoni: przeklęty będzie ten layout, ta margaryna udająca masło i ja - smarująca nią chleb boży. I to hasło szatańskie "Dobra Karma. Wiecznie młodzi z super smarem".
Dałam się uwieść mamonie, światowi Pudelka, stanęłam w jednym rzędzie z Dodą. Teraz tylko gorzkie, oj gorzkie, żale...
Wybacz mi, baranku bozi, bo nie wiedziałam co czynię!
Ament.
sobota, 12 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wieczne życie w reklamie, to chyba tylko do następnej kampanii.
OdpowiedzUsuńchuda jakoś ta wieczność...