Ja księdza informuję - pijana jestem. Upiłam się i to nie własnym winem a kradzionym, bo to nie tuczy. Oj tam, oj tam... że grzech kraść. Pewnie, że grzech ale niech też księżunio pamięta, że Jezus bardziej kocha grzeszników. To się staram zasłużyć! To jeszcze pikuś - ja księdzu podiwaniłam flaszkę, a co? I co mi ksiądz zrobi? Nico. Mamy tajemnicę spowiedzi!
Taaak... ale ja właściwie z inną sprawą do Jezusa przychodzę. Wczoraj usłyszałam w radio, jak się wypowiadał pan myśliwy. Że co prawda dostali zgodę z inspektoratu ochrony środowiska na odstrzał bobrów, ale nie strzelają bo to nieetyczne.
Ładnie - pomyślałam na początku, ale za chwilę przyszła refleksja, że strzelanie do bobrów jest tak samo paskudne, jak strzelanie do dzików. O sarnach nie wspomnę, te czarne oczy... To jeszcze nic - ci szlachetni myśliwi, co to polują w moim lesie, strzelają też sobie czasem do piesków, które na spacerze właściciele puszczą, żeby się wyhasały za zającem. Skurwiele jedne - ksiądz wybaczy, ale nie znalazłam eufemizmu.
No. I jak mnie nerwy wzięły, to podzwoniłam po siostrach sąsiadkach i je zwołałam na zebranie. Wie ksiądz, ja jestem tą, no tą... samicą alfa... i to zobowiązuje. Porwałam więc tłumek, pobłyszczałam charyzmą i zarządziłam głosowanie. Do puenty... uchwałą jednogłośną postanowiłyśmy założyć Babstwo Kurkowe - zakupimy wiatrówki i będziemy świtem bladym zasadzać się w krzaczorach, by strzelać śrutem do tych podchmielonych wąsaczy wałęsających się po naszym lesie. Jak przyjedzie Bronek, też mu w dupę damy. No mercy!
Ament.
piątek, 25 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale Bronek obiecał, że już tylko z aparatem będzie po lesie latał... :)
OdpowiedzUsuńCzy wąsaczom można wierzyć?
OdpowiedzUsuńbyło "sisters of mercy"
OdpowiedzUsuńbędzie "sisters no mercy"
;D
signum temporis, czy jak to mówią...
OdpowiedzUsuń