poniedziałek, 6 września 2010

Jesienne rewizje historyczno-turystyczne

Liście zaczęły spadać, proszę księdza, jesień idzie i ciemność...
Nie, nie będę strzelać z armaty o śmierci, głodzie i gwałtach na niewinnych, bo jakoś nie wypada od poniedziałku. Nic też nie wspomnę o swoich zasługach, o pilności z jaką studiuję meandry mojej grzesznej duszy. Przyszłam z interesem, ale zanim przejdę do meritum to wątpliwość pewną księdzu wyjawię, do której mnie łaskawość boska dla narodu niemieckiego sprowokowała.
Otóż... czy to możliwe, że stworzyciel ma alzheimera i mu się wszystko miesza?
A może to zasługa historycznej kampanii z hasłem promocyjnym "Gott mit uns"?
Wiem, że siła dobrej reklamy jest porażająca, ale z ta długofalowością to już chyba przesada!
Taaa... Nam tu spada co może, włącznie z libido a głowę sobie dam uciąć, że na Teneryfie wszystko stoi, nawet temperatura.
I jaka nacja tam panuje? W cichej koalicji z Neckermannem i TUI?
Oczywiście - niemiaszki!
Już to widzę... Błękit oceanu, grafitowe plaże i wypieszczona roślinność kwitnąca w najlepsze. Widzę ich... tych najeźdźców, którzy zamiast cierpieć za narodowe grzechy w zimnym landzie, szorują swoje stopy naturalnym pumeksem i popijają piwo w opcji all inclusive.
W tym samym czasie karmiczni spadkobiercy sprawiedliwych wśród narodów tego cholernego świata zaczynają zapadać na depresje i gromadzić zapasy tłuszczu z pomocą smalcu i kaszanki.
A Hans spod Neue Breslau mówi do mnie ze stacji TV Welt Reisen: ej, co ja będę siedział w domu?! Tam zimno, tu przyjemnie, do tego samego hotelu od sześciu lat z przyjaciółmi jeżdżę i siedzimy od listopada do kwietnia. I taniej wychodzi...
Aż mnie, księże dobrodzieju, strzyknęło. I mi się dziad bohater przypomniał, co zmarł po dwudziestoletniej emeryturze na fotelu.
Tak mi strzykało, aż przeskoczyło i sobie pomyślałam, że przyjdę do domu boga, wyrwę trochę z tych niezapłaconych podatków o których teraz głośno i pojadę na kanary, by ukoić atlantyckim wiatrem dusze przodków.
No, wyskakuj z 19% i z vat. Bo inaczej wymodlę ci parafię w Strefie Gazy. I to nie jest groźba.
Ament.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz